- Brian,
człowieku, nawet mnie nie denerwuj. Idziemy do Belleville, bo to najlepszy klub
w tym mieście i jestem przekonany, że znajdziesz tam miłość swojego życia. Masz
dwadzieścia cztery lata, a jeszcze nigdy nie widziałem cię z laską. –wypominam
przyjacielowi, a nasz taksówkarz trąbi jak porąbany na motocyklistę, który
wjebał mu się prosto przed maskę.
- Może nie
chcę mieć teraz „miłości swojego życia” co? Nie pomyślałeś o tym? –marudzi opierając
brodę na ręce.
- Pomyślałem
o tym, że jesteś zwykłym gejuchem! Jak można się nie oglądać za laskami?
Wszystkie są jak dar natury, który powinniśmy pielęgnować, kochać, pieprzyć i
sprawiać by robiły nam dobrze, rozumiesz?
- Święta
prawda! –dopowiada kierowca.
- Pan
prowadzi! –szturcham jego ramię i pokazuje mi dłonią drogę. – Brian, zrób to
dla mnie… i ja i ty skorzystamy.
- Harry nie
mam ochoty…
- Kurwa, no
bo rozpowiem wszystkim, że jestem dupojebcą. –torturuję go śmiejąc się.
- Nie
jestem, spierdalaj. –odpowiada naburmuszony i odwraca głowę patrząc się na ruch
uliczny miasta. –Okej. –szepcze cicho tak, że ledwo co mogę usłyszeć.
- Co?
–dopytuję się odwracając jego głowę w moją stronę.
- Jedziemy
do Belleville i wyrywamy laski. –odpowiada posłusznie, dokładnie tak jak to
chciałem usłyszeć.
- Panie
kierowco… -mówię nonszalancko i rozsiadam się wygodniej na tylnim siedzeniu
taksówki. –Zmieniamy kierunek.
- Dobra
decyzja. –chwali i skręca gwałtownie w uliczkę prowadzącą do najlepszych kobiet
w Nowym Jorku.
*Dwie
godziny później*
- Brian co
jest z tobą?! –wydzieram się przez muzykę w stronę tego idioty.
- Nie jestem
dobry w wyrywaniu… Mówiłem ci, że to zły pomysł! –odpowiada, a ja popycham go w
stronę baru.
- Pierdolenie.
–podsumowuję i siadam na wysokim krześle barowym. –Po prostu musisz podejść do
dziewczyny, powiedzieć parę słów z głębi twojej pedalskiej duszy...
- Harry, ile
razy ja ma ci kurwa mówić, że nie jes…
- EEE! I
wtedy proponujesz jej drinka, mówisz jej, że nigdy nie spotkałeś tak ślicznej
dziewczyny jak ona i czekasz jak potoczy się rozmowa.
- Boże jakie
to tanie… -znowu narzeka pocierając dłonią skroń.
- O i
widzisz! Jeśli sama zauważy, że to tanie, to znaczy że nie jest taka łatwa i
nie będziecie pieprzyć się w kiblu, jeśli podziękuje i odwróci wzrok znaczy, że
jest nieśmiała i skromna, ale przy dobrych wiatrach uda się ją przekabacić, a
jeśli wyśle cwany uśmieszek jest twoja…
- Czyli
istnieją tylko trzy typy kobiet, tak? Weź ty się pierdolnij w mózgownice Styles.
- Istnieją
również te zajęte, ale o tym się dowiesz w rozmowie wstępnej. –odpowiadam
pewnie i kiwam w stronę barmana. –Proszę cztery szkockie.
- Nie lubię
szkockiej… -po raz kolejny Brian marudzi, a mnie szlag jasny trafia.
- Cztery
czyste jednak. –mówię barmanowi a on stawia przed nami kieliszki. Kładę mu
pieniądze na blat, gdy nalewa do kieliszków wódki i odchodzi.
- Pij.
–podaję przyjacielowi dwa kieliszki i sam biorę swoje opróżniając ich
zawartość.
- To tak
zwana pewność siebie i gadane, mam rację? –pyta Brian, a ja uśmiecham się na
znak, że odgadł o co mi chodziło.
- Ok,
człowieku, bo nie mam już do ciebie siły… pomogę ci. Upatrz sobie jakąś, a ja
was przedstawię. Tylko nie jakąś zajętą, bo ja jako człowiek kompetentny i
roztropny, nie zamierzam rujnować komuś związku, jasne? –mówię i wstaję z
krzesła, zaczynając się rozglądać.
- Harry…
-jęczy zrezygnowany.
- Może być?
–kiwam głową w kierunku gdzie siedzi drobna szatynka sącząca drinka. Jest sama
co polepsza naszą sytuację, zapatrzona jest w przestrzeń przed sobą. Wydaje się
wyłączona. Na pewno Brian jej nie przeleci, ale przynajmniej spróbuje zagadać,
a to już jest jakiś start.
- Dobra, nie
będę już marudził. Miejmy to już za sobą, bo nie chce mi się z tobą użerać…
-znowu marudzi, co za kretyn? Nawet nie wie, że próbując nie narzekać to i tak
narzeka. Rozpieszczona cipa, ale i tak go uwielbiam.
- Dobra
pizdo. Wyrwiesz ją, wierze w ciebie. Udowodnisz wszystkim, że nie jest z ciebie
taka baba za jaką cię uważam. –zaczynam się śmiać przy okazji klepiąc go w
policzki.
- Spierdalaj
idioto. Możesz mi przypomnieć dlaczego ja się w ogóle z tobą zadaję?!
–wrzeszczy i poprawia swoją koszulkę co wywołuje u mnie jeszcze większy śmiech.
- Nie mam
pojęcia. –odpowiadam mu zgodnie z prawdą.
Powinien mnie nienawidzić, bo przeze mnie ma
same problemy, ale niejednokrotnie również ratowałem mu tyłek. W sumie jesteśmy
kwita. Nie no ok, on zrobił dla mnie znacznie więcej niż ktokolwiek inny na tej
planecie. I dlatego znajdę mu zajebistą dziewczynę nawet jeśli jej nie chce.
Cipa.
- No ja też
nie mam pojęcia, gnido.
- Dobra,
chodź.
Posyłam mu
wielki uśmiech i podnosi tą swoją hrabiańską dupę w siedzenia. Klepnąłem go
pocieszająco między łopatkami i odwróciłem się w stronę dziewczyny. Na nasze
szczęście nie uciekła. Była ładna, nawet bardzo, pomimo zapadniętych policzków
i zapuchniętych oczu. Czyli płakała. Oh, dzięki Bogu, Brian jest doskonałym
pocieszycielem.
- Przeleć
ją, chyba tego dziś potrzebuje. Jak z nią nie wyjdziesz to jesteś ciotą.
–ostrzegłem go, grożąc mu palcem przed nosem, na co zareagował jedynie
wywróceniem oczami.
- Cześć.
–mówię w końcu i opieram się łokciem o blat baru tuż przy drinku dziewczyny.
- Cześć.
–odpowiada smętnie nie podnosząc nawet głowy by na nas spojrzeć.
- Jestem
Harry, a to mój najlepszy przyjaciel Brian. –przedstawiam nas, co nie wywołuje
u dziewczyny, żadnych emocji. –Chcielibyśmy postawić ci drinka, może chwilę
pogadać, poznać się…
- Nie
jesteście w moim typie. –odpowiada unosząc głowę w górę. Nasze spojrzenia
stykają się na chwilę, ale zaraz zamyka oczy i przystawia do ust drinka. Kończy
go i odstawia na bar.
- Jeszcze
jeden proszę. –mówię w stronę kelnera nie spuszczając z niej wzroku.
Wydaje się
być zmęczona, nie mówię już o upojeniu alkoholowym w jakim trwa. Jest wykończona.
Do tego wychudzona, upłakana i smutna. Przed nią pojawia się drink i
automatycznie za niego chwyta. Upija duży łyk i przygryza po tym wargę
odstawiając ostrożnie szklankę na podkładce do piwa. Ubranie nie jest typowo
klubowe. W dzisiejszych czasach dziewczyny niemal nie ubierają się do klubów,
ona natomiast ma czarne rurki i zwyczajną granatową bluzkę z długim rękawem.
Włosy proste, lekko potargane. Co taka dziewczyna robi w tym klubie?! Zupełnie
tu nie pasuje.
- Zdradzisz
mi swoje imię? –pytam grzecznie stukając palcami o blat.
- Niestety
nie… -mówi i opiera się ciężko plecami o oparcie krzesła.
Widać, że
nie jest niska, śmiem stwierdzić, że nawet wysoka. Ale jednego jestem pewien w
stu procentach, jest śmiertelnie chuda. Lubię smukłe dziewczyny z kształtami
kobiety, nie z kształtami patyka. Jeśli o mnie by chodziło, zacząłbym szukać
innej kandydatki na dzisiejszy wieczór, ale tu chodzi o Briana. Cud, że w ogóle
się na to zgodził, więc jeszcze się chwilę pomęczę z tą dziewczyną i oddam ją w
jego ręce.
- A może
powiesz mojemu koledze? –zachęcam ją i przysuwam Briana bliżej siebie,
zarzucając mu rękę na ramię.
- Jeśli nie
chcesz to nie musisz… -mówi jej od razu. –Harry jest upierdliwy.
- Zrobię mu
na złość. –odpowiada dziewczyna i nachyla się nad uchem Briana. Trochę mnie to
zaskakuje, ale i tak wszystko idzie po mojej myśli.
- Miło mi
cię poznać. –sympatycznym tonem Brian komentuje i lekko się uśmiecha.
- Świetnie!
W takim razie ja zostawię was samych. –mówię natychmiast i odchodzę
podszczypując Briana w tyłek i śmiejąc się z niego.
Siadam z
powrotem na swoje poprzednie miejsce i obserwuję ich. Brian usiłuje cokolwiek w
siebie wydusić a dziewczyna kończy drinka, który jej zamówiłem. Patrzy się w
końcu na mojego przyjaciela mówi coś do niego i zaczyna wstawać. Brian chwyta
ją amortyzując nieunikniony upadek, ale ona odtrąca jego ręce i chwiejnym
krokiem zmierza w stronę wyjścia. Patrzę na kolegę oczekując jego powrotu do
mnie, ale on robi najbardziej nieoczekiwaną rzecz na świecie. Wychodzi za nią na
zewnątrz. Czyli nie jest pedałem. Uśmiecham się sam do siebie i w końcu proszę
barmana o moją szkocką.
***
___________________________________________________
Tak oto pod naciskiem ze świata internetowego, rozdział pierwszy pojawia się wcześniej niż powinien, ale cóż ja biedna mogłam na to poradzić?
Gratuluję cwana istoto, wygrałaś. <3
Ok.
Dzielcie się wrażeniami! Wasza opinia jest tutaj najważniejsza, bez niej pisanie jest bezsensu, dlatego komentarze, są jak najbardziej brane pod uwagę :D
Następne rozdziały pojawią się w terminie podstawowym, żadnych odchyleń nie planuję i choćby się waliło i paliło, nikt mnie nie przekona do wcześniejszej publikacji XD
Powodzenia w ostatnich dniach szkoły, maturzyści współczują wszystkim innym :D
Niedługo pojawi się zakładka, z którą koniecznie trzeba będzie się zapoznać, aczkolwiek jeszcze o niej kiedyś przypomnę.
To chyba tyle na dziś ;*
Buziaczki <3
TAKTAKTAK WYGRAŁAM OH GOD WYGRAŁAM *___*
OdpowiedzUsuńsoł - Harry jest totalnym chujem ale już go kocham aw <3
Brian - totalny frajer aka "przepraszam, że żyję" ale słodki as fuck :3
Ta laska - idk chuda, etc wydawało mi się że to już, że to April, ale mówiłaś że jeszcze trochę minie są zgaduję, że to jest jakaś jej friend.
BOŻE JUŻ SOBIE WYOBRAŻAM DIALOGI TAKIEGO HAZZY I APRIL OK
ALBO ICH SEKSY
OH GOD *.*
btw relacja Briana i Styles`a >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
I want so fucking more :3
SOŁ
czekam na Ejpril
czekam na więcej Heriego
czekam aż Brajan porucha :3
czekam na mojego bed boja i tych Barych, Harych, IDK XD
KOCHAM MAX, DZIĘKUJĘ ZA ROZDZIAŁ
TERAZ MOGĘ SPOKOJNIE UDAC SIĘ DO WZYWAJĄCEJ MNIE MATMY
btw masz jakieś zapałki, które mogłabym sobie włożyc między powieki żeby nie usnąć nad książką?
bo mis ie już skończyły w ciągu ostatniego tygodnia ._.
KOCHAM MOCNO PYŚ, weny ♥
AGNES KURWA JEBANA MAĆ
OdpowiedzUsuńSOŁ OD POCZĄTKU
BRIAN
B R I A N
IDK CZY WIESZ ALE ZACZYNAJĄC ROZDZIAŁ TYM SŁOWEM/IMIENIEM/DEFINICJĄ BOGA SEKSU WYPRODUKOWANEGO PRZEZ JAKĄŚ TAJNĄ GEJOWSKĄ ORGANIZACJE TYLKO PO TO ABY GO PIEPRZYĆ MASZ MNIE OK
NO WIĘC JA BYŁAM JUŻ JEGO FANKĄ ZANIM JESZCZE WGL SIĘ POJAWIŁ XD TY MNIE ZNASZ I ZNASZ MOJE PODJARKI POSTACIAMI DRUGOPLANOWYMI I OMG
NAWET PRZEŻYJE TO IMIĘ TAK BARDZO PODOBNE DO PEWNEGO DAMSKIEGO A MIANOWICIE BRYANA CO TAK MIEDZY NAMI NIE UWAŻASZ ŻE ZWIĄZEK IRWINA Z NIO JE JAK ZWIĄZEK WANILIOWO ORZECHOWEJ LATTE ZE STARBUCKSA Z PRZETERMINOWANYM KEFIREM Z BIEDRONKI?
WRACAJĄC (KURWA ZGUBIŁAM WĄTEK ._. )
MIMO TEGO IMIENIA BOŻE KOCHAM GO OK
KOOOOCHAM JAK CHUJ HOODA
SOŁ MOJE MYŚLI PODCZAS CZYTANIA ZA PIERWSZYM RAZEM (TAK PRZECZYTAŁAM 4 RAZY SZCZEGÓŁ)
1.BOŻE BRIAN!
2.KOCHAM AGNES
3.KOCHAM BRIANA
4.BRIAN JEST SŁODKI
5.BRIAN JEST GEJEM
6.O NIEE
7.CHOCIAŻ W SUMIE O TAAK
8.KOCHAM GEJÓW
9.KOCHAM BRIANA
10.O JEDNAK NIE JEST
11.BOŻE ON JEST IDEALNY
12.PIERDOL MNIE BRIAN BŁAGAM *o*
A POTEM ŹDZIEBKO OCHŁONĘŁAM
HEHEHEH ŻARTUJĘ WCALE NIE,POTEM SIĘ POPŁAKAŁAM Z RADOŚCI (JEBANE DZIĘŁO SZATANA ZWANE HORMONAMI) CAŁA SIĘ TRZĘSŁAM (NIE TO NIE PADACZKA ALE BYŁO BLISKO REALLY)
A POTEM DOSZŁAM Z JAKIEŚ MILION RAZY
CO DO BRIANA (TAK BO JESZCZE O NIM NIE WSPOMINAŁAM) OPCJE SĄ DWIE
A. ZROBISZ Z NIEGO GEJA CO TROCHĘ MNIE ZASMUCI I OGÓLNIE NA MOMENT ZŁAPIE MNIE DÓŁ BO KURWA NO....ALE JEST TO ROZWIĄZANIE KTÓRE OCZYWIŚCIE POKOCHAM BO HOMOSEKSUALIŚCI >>>>> (TAK MONIĘ TEŻ CZASEM PRZERAŻA MOJA FASCYNACJA NIMI I PLANY OTWARCIA JAKIEŚ KAMPANII POPIERAJĄCEJ ADOPCJĘ DZIECI PRZEZ PARY HOMOSEKSUALNE I....ZRESZTĄ NIEWAŻNE )
B.JEST TAK JAK TWIERDZI HETERO I WTEDY BĘDĘ MOGŁA BEZ ŻADNYCH PRZESZKÓD DOSTAWAĆ PIERDOLCA NA KAŻDĄ WZMIANKĘ O NIM
TAK CZY SIAK AGNES MAM NADZIEJĘ (YY NIE TO NIE NADZIEJA TO WŁAŚNIE MOJE SPESZYL ŻĄDANIE CO DO TEGO FF O KTÓRE PYTAŁAŚ) MUSISZ OPISAĆ JAK SIĘ PIEPRZY BOŻE MUSISZ OK (TYLKO JAK TO JUŻ BD TO MNIE UPRZEDŹ ŻEBYM TAK NIEOCZEKIWANIE NIE ZESZŁA NA ZAWAŁ)
OGÓLNIE ON JEST TAKI JAK TO LU OKREŚLIŁA FRAJERKOWATY ALE KURWA MAĆ ! UWIELBIAM GO I JEST TAKI UROCZY I SŁODKI NO NORMALNIE KURWA CUKIER W CUKRZE ♥ I TAK STRASZNIE MI SIE TO PODOBA ŻE O MAKABRA :O UWIELBIAM U W I E L B I A M
OGAY NEXT
LASKA W BARZE - NAJPIERW MYŚLĘ JAKAŚ CZIKA KTÓRA WYGRA ŻYCIE JEBIĄC SIĘ Z BRIANEM
POTEM MYŚLĘ APRIL
I Z TĄ MYŚLĄ KOŃCZĘ ROZDZIAŁ,ALE Z TEGO CO NAPISAŁA LU TO NIE JE APRIL SOŁ IDK ALE NIECH SIĘ ZERŻNĄ (BOŻE WYBACZ MI BOM NIE WIEM CO MÓWIĘ)
NEXT
PRZYJAŹŃ TEJ PIPY I HAZZY JEST GOALEM OK
TROCHĘ ODNOSZĄ SIE DO SIEBIE JAK JA I MONIA HAHAHHHAHA XD <3
UWIELBIAM ICH UWIELBIAM I KURWA BEST BROMANCE EVER OK
NO I NAJWAŻNIEJSZE STYLES
O K U R W A
KOCHAM GO MEGA
JEST CHUJEM I JA TO LUBIĘ (Y)
TZN UMÓWMY SIĘ ŻE NIE BD AŻ TAK FAZOWAĆ BO STYLES NALEŻY TYLKO DO JEDNEJ OSOBY I JEST NIĄ PEWNA AGNES MIESZKAJACA NA MALIKU
DLATEGO ZOSTANĘ PRZY PEDAŁKU ♥
ALE OMG JUŻ UWIELBIAM POSTAĆ LOCZKA
SERIO OD PIERWSZEGO,KURWA,ZDANIA
HAZZA W TYM FF >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
I TYLE W TEMACIE
JEDYNY MINUS -ROZDZIAŁ ZDECYDOWANIE ZA KRÓTKI ._.
ALE I TAK BOGU DZIĘKI ŻE ZA SPRAWĄ LU WGL JEST *o*
REASUMUJĄC ROZDZIAŁ WYGRAŁ I TAK KIEROWCA
- Pomyślałem o tym, że jesteś zwykłym gejuchem! Jak można się nie oglądać za laskami? Wszystkie są jak dar natury, który powinniśmy pielęgnować, kochać, pieprzyć i sprawiać by robiły nam dobrze, rozumiesz?
- Święta prawda! –dopowiada kierowca.
W TYM MOMENCIE TAK ZACZĘŁAM SIĘ ŚMIAĆ ŻE MAM AŻ WESZŁA DO POKOJU
TERAZ Z NIECIERPLIWOŚCIĄ CZEKAM NA NEXTA ♥
DZIĘKUJĘ AGNES ŻE POSWIECASZ DLA NAS CZAS I PISZESZ ♥ KOCHAM CIE TAK MEGA MAX OK :') DZIĘKUJĘ <3
I KOCHAM BRIANA *O*