Siedzę na ławce przed komisariatem i czekam na Nikki. Miała tu przyjechać z którymś z idiotów, nie jestem pewny z którym, ale jeżeli zaraz tu nie będą pójdę siedzieć jeszcze raz, bo rozpierdolę pół okolicy ze zniecierpliwienia. Zawsze, ale to zawsze się spóźniają. Rozumiem, że to Nowy Jork i pełno tu ludzi, ale po to jest prawo, żeby je złamać, albo przynajmniej uchylić na moment, żeby odebrać przyjaciela z więzienia. Żywy głos Nikki odzywa się z prawej strony i wyskakuje z samochodu Briana. Podrywam się z miejsca i uśmiecham się do niej szeroko, rozwierając ramiona w jej kierunku. Biegnie szczęśliwa i skacze na mnie od razu przywierając do mnie ustami. Kocham ją smakować, kocham w niej wszystko, jest jedyną dziewczyną na ziemi, która mnie uszczęśliwia. Jest taka wspaniała.
- Christopher, jak ja cię kurwa kocham! – jęczy między pocałunkami i obejmuje mnie jeszcze ciaśniej.
Trzymam ją jedną ręką i idę prosto modląc się, żeby się tylko nie wyjebać. Wplatam dłoń w jej włosy i trzymam mocno. Muszę ją poczuć najbardziej prawdziwie jak to tylko możliwe. Tak cholernie za nią tęskniłem.
¬- Miło cię widzieć stary. –mówi Harry i podaje mi rękę na powitanie. Potrząsam nią krótko nadal całując moją słodką Nikki. – Okej, po prostu wsiądźcie. –dodaje i śmieję się lekko. Otwieram z rozmachem tylnie drzwiczki samochodu i wpadam do niego z dziewczyną, górując nad nią. Nie mogę się od niej oderwać.
- Szybko Harry, bo bardzo mi się chce. –seplenię w stronę Harrego i jest mi niezmiernie trudno coś mówić, bo Nikki jest jak mała przyssawka, która nie chce mnie puścić.
- Ale co? –pyta.
- Nie wiedziałem mojej dziewczyny trzy cholerne tygodnie, stary. Będę ją teraz pieprzył przez kolejne dwa dni przez chwili wytchnienia. Więc pospiesz się, bo nie chcę zacząć przy tobie w samochodzie kumpla, no proszę cię. –tłumaczę, a dziewczyna zamyka moje usta pocałunkiem.
Trzymam ją mocno, nieustannie całując. Jej tętnica szyjna bije moje wargi, gdy ją całuję w to miejsce. Jest taka rozpalona, gotowa do tego co za chwilę nastąpi. Gdyby nie obecność Harrego, dawno leżałabym tu goła, jęcząc moje imię. Mój kutas, wyrywa się z bokserek, by w nią wejść. Gryzę jej delikatną skórę na ramieniu, ale nie wydaje z siebie żadnych dźwięków, przez zagryzioną wargę. Całuję podrażnione miejsce i znów przylegam do jej ust. Mruczę cicho, wodząc dłońmi po jej krągłych biodrach i zahaczam palcami o linię jej spodni. Łączy szybko nasze palce razem, żebym nie mógł posunąć się dalej. Daje mi tym samym ostrzeżenie, żebym poczekał. Kurewsko mnie to podnieca, choć myślałem, że nie mogę być jeszcze bardziej podniecony.
Gdy tylko Harry zatrzymał auto, wypadliśmy z niego jeszcze szybciej niż wpadliśmy. Chwyciłem Nikki w ramiona nie oglądając się za Harrym, nie jestem nawet w stanie powiedzieć czy on cokolwiek do nas mówił. Po prostu moim celem na dzisiaj było dojście do mieszkania Nikki i pieprzenie jej do upadłego.
Otwarłem drzwi i nie czekając na nic zacząłem ją rozbierać jak tylko przekroczyłem próg drzwi. Wiedziałem, że nie ma ani Barry’ego ani Harry’ego w domu, bo są w pracy, a jeśli nawet by byli to i tak gówno by mnie to obchodziło. Nikki nie pozostała mi dłużna, bo również zaczęła mnie rozbierać. Nasze głośnie sapanie można było usłyszeć w całym domu. Odstawiłem ją pierwszy raz na podłogę i szarpnięciem zerwałem z niej spodnie. Spieszyło mi się cholernie, chciałam jak najszybciej się do niej dobrać. Jedno jednak było przeszkodą. Chciałem, żeby to ona błagała mnie o seks. Tak dawno nie była mi uległą, tak strasznie pragnąłem tego by mnie prosiła, mimo iż to ja jestem bardziej napalony niż ona. Chcę widzieć jej oddanie, chcę, żeby sprawiła bym był delikatny jak dla księżniczki i brutalny jak dla służebnicy.
- Nikki… -jęczę w jej usta, stając na środku korytarza. – Na kolana, skarbie. Na kolana… -mamroczę kąsając jej wargi, a ona jak za pstryknięciem palców opada, klęcząc przede mną i patrząc mi w oczy.
Jest tak posłuszna, oh dzięki Bogu. Rozpina powoli moje jeansy, ale powstrzymuję jej dłonie. Patrzę na nią z góry, trzymając luźno jej dłonie w swoich.
- Christopher… -szepcze nie wiedząc o co mi chodzi. Wychodzi jej to tak kurewsko erotycznie, że aż muszę przymrużyć oczy z wrażenia. Oddycha głęboko czekając cierpliwie na to co zrobię. Co jej każę zrobić.
- Tęskniłaś za mną? –pytam i delikatnie przejeżdżam kciukiem po jej rozdygotanej wardze. Chwytam lekko jej podbródek w dwa palce i naprowadzam jej wzrok na moje oczy.
- Bardzo. –odpowiada niewinnie i sunie dłonią no mojej nodze, zatrzymując się na biodrze.
- Co bardzo? – chcę ją zniecierpliwić jeszcze bardziej.
- Bardzo za tobą tęskniłam… -szepcze podniecona i porusza się delikatnie siedząc na swoich łydkach.
Zagryzam wargę i samodzielnie pozbywam się spodni. Obserwuje każdy mój ruch i pojawia się w jej oczach zawód, że nie mogła zrobić tego sama. Przełyka ślinę, patrząc na wybrzuszenie powstałe pod moimi bokserkami. Chce go dotknąć, ale odsuwam jej rękę na bok. Smutne westchnięcie, ledwo zauważalne zdobi jej ciało, przez które przechodzi drobny dreszczyk. Jest cała moja, mogę zrobić z nią co tylko będzie mi się podobało. Nikt nie zrobi z nią tego, czego ja teraz pragnę. Należy tylko… tylko i wyłącznie do mnie.
- Połóż się na podłodze skarbie. –rozkazuję subtelnie, a ona wykonuje to natychmiast.
Kładzie się płasko na puszystym dywanie w holu, przymykając oczy. Staję nad nią w lekkim rozkroku i patrzę na jej idealne ciało. Dopasowana czarna, koronkowa bielizna okrywa najbardziej pożądane przeze mnie części jej ciała, ale jednocześnie wygląda w niej tak niesamowicie seksownie, że nie śni mi się jej zdejmować… Klękam, układając kolana po obu stronach jej bioder i kładę dłonie koło jej głowy.
- Co byś chciała, żebym ci zrobił? –pytam nonszalancko patrząc na nią z góry. Dotyka dłońmi moich żeber, ale zabieram jej ręce w swoje i kładę je nad jej głową.
Nie chciałem, żeby mi odpowiadała, co też prawdopodobnie wyczuła, bo nawet nie pisnęła. Skanowałem jej ciało od góry do dołu, sprawiając, że moje pożądanie jej było jeszcze silniejsze, niż sekundy temu. Dotykam jej szyi wolną dłonią, a ona w zamian rozpaczliwie wciąga powietrze do płuc. Przesuwam dłonią wzdłuż jej piersi, talii, biodrze, aż wreszcie zatrzymuje ją na jej majtkach. Zatacza biodrami kółko, chcą wprawić moją dłoń w ruch.
- Nie. –mówię stanowczo, ale nie ostro. Natychmiast się zatrzymuje, mimo, że wcale nie chce. Chce podnieść głowę w górę, żeby mnie pocałować. – Leż. –rozkazuję ponownie, a jej ciało, aż krzyczy z pożądania. Wierci się niespokojnie, podczas gdy ja nawet się nad nią nie ruszam. Doprowadzam ją do szaleństwa, doskonale o tym wiem. I właśnie o to mi chodzi.
- Christopher… -lamentuje ponownie i czuję jak nogi jej dygoczą.
Puszczam ją i staję nad nią jeszcze raz. Mógłbym tak patrzeć na ją cały dzień. Ale bardziej od patrzenia chcę ją pieprzyć. Nachylam się nad nią i zsuwam ostrożnie jej bieliznę. Patrzę jej cały czas w oczy… Rzucam jej majtki w bok. Odchylam jej nogi na boki i dotykam ją dwoma palcami. Jej reakcja jest cudowna, w każdym calu doskonała. Momentalnie jęczy, jakbym przynajmniej sprawił, że doszła. Jest rozpalona, wilgotna, taka śliska i ciepła. Wchodzę w nią palcami i ponownie nad nią klęczę, tym razem między jej nogami. Oddycha gwałtownie i przyciąga mnie dłońmi do swoich ust. Nie mogę jej odmówić. Pozwalam by mnie całowała, tylko, że karą jest to, że się w niej nie poruszam. Oddala na moment swoje wargi i wtedy zaczynam poruszać palcami wewnątrz niej. Jęczy lekko i odpuszcza sobie całowanie mnie. Dobry wybór. Jej biodra zaczynają kołysać się w przód i w tył, chcąc dopasować się do rytmu jaki nadałem moim palcom. Zamknęła oczy i zagryzała swoje różowe wargi. Nie mogłem nacieszysz się widokiem, który był przede mną. Nie mogłem też również czekać w nieskończoność, na to by w nią wejść. Wysuwam z niej palce i reaguje na to z ogromnym rozżaleniem, ale jedynie uciszam ją, kładąc mokre palce na jej ustach. Zsuwam swoją bieliznę i całuję jej wilgotne od niej samej wargi.
- Jesteś słodka, cukiereczku. –chwalę ją i jeszcze raz całuję.
- Christopher, proszę… -szepcze niewiarygodnie cicho i głaszcze mój policzek.
- Głośniej. –mówię, chociaż wiem co powiedziała.
- Proszę… -powtarza głośniej tak jak ją o to prosiłem i przybliża mnie do siebie.
- Powiedz, że jestem tym jedynym. –rozkazuję i głaszczę jej włosy, będąc zaledwie kilka centymetrów przed jej wejściem. To aż boli, to ciągłe przeciąganie nieuniknionego, ale wiem, że nagroda będzie zasłużona i doskonała.
- Jesteś jedynym… -mruczy seksownie, podnosząc biodra do góry, przez co ocieramy się o siebie. Drżę pod wpływem jej nagłego ruchu i nie mogę się powstrzymać, żeby do niej nie przylgnąć. Jest tak cholernie mokra. Trę główką mojego penisa o jej łechtaczkę i wypuszczam z siebie krótki jęk. – Tylko ty się liczysz, tylko ciebie kocham, tylko ty sprawiasz, że czuję się tak dobrze. –kontynuuje z trudem nabierając powietrza i muska lekko moje wargi. – Oooh!
Bez trudu wsuwam się z nią, niezwykle powoli, ale i tak reaguje na to rozpaczliwe głośno. Wypycha klatkę do przodu, dzięki czemu nasze torsy się o siebie ocierają. Wsuwam i wysuwam samą główkę do jej wejścia i wiem że bardzo, ale to bardzo pragnie, żebym znalazł się w niej głębiej.
Paznokciami drapie lekko moje ramiona, a później kładzie dłonie na mojej głowie. Nie panuje nad tym, za bardzo jest podekscytowana, żeby przejmować się własnymi ruchami. Nabiera mocno powietrza i znów jęczy. Wchodzę w nią głęboko, do samego końca, powstrzymany jedynie przed opór jej zaciskających się mięśni. Długi pomruk, wydobywa się z moich ust, czując, że mimo wszystko jest idealnie ciasna. Wycofałem się całkowicie, wypadając z jej gorącego wnętrza. Rozczarowana, wędruje dłonią w miejsce łączenia się naszych ciał, ale na powrót w nią wchodzę z ogromnym impetem. Otacza mnie swoją wilgocią, dzięki czemu czuje jak moja podrażniona żołądź pulsuje w niej systematycznie.
Wycofuję się i ponownie bardzo mocno wchodzę w nią, wywołując przedłużony jęk. Pozwalam jej zarzucić luźno ramiona na moje barki. Po kilku chwilach odnajdujemy nasz wspólny rytm. Charakterystyczny dźwięk wytwarza się gdy uderzamy o siebie. Przyspieszam. Nikki wybija się przez to z ciągu, ale wcale mi to nie przeszkadza. Wkładam rękę pod jej kształtny tyłek i dociskam do siebie, przez co ruchy jej bioder są krótsze, za to impulsywniejsze. Poczułem, że nie opóźnię swojego nadchodzącego orgazmu, nie było siły, żebym mógł jakoś to zatrzymać. Podniecenie narastało z każdą sekundą, kiedy w nią wchodziłem. Jej nogi drżą przeraźliwie i krzyczy głośno, odchylając głowę w tył. Krótkie pulsacyjne ruchy bioder, wprawiają moje ciało w obłęd. Nawet nie wiem kiedy jej nogi wierzgają się, ocierając o moje uda, aż w końcu rozchyla je maksymalnie i jęczy. Jęczy długo i dosadnie przeciągając litery mojego imienia. Sapie i wydaje z siebie dźwięk jakby miała się rozpłakać. Już nie rejestruję tego co się dzieje. Wylewam w nią moje spełnienie. Przyciskam się do niej jeszcze mocniej i znów czuję jak mój penis drży w jej ciepłym wnętrzu. Patrzę na nią z góry. Ma rozchylane usta i zamknięte oczy. Zaplatam nasze dłonie razem i bardzo powoli i subtelnie wychodzę z niej. Sapie cicho, czując mój brak. Całuje mnie delikatnie i uroczo.
- Tęskniłem za tobą. –przyznaję i kładę się na boku, patrząc na jej ciało i bawiąc się końcówkami jej włosów.
- Ja za tobą bardziej… -szepcze nadal łapiąc zachłannie powietrze.
- Moja tęsknota przekładała się w pożądanie, które nie łatwo będzie ujarzmić.
- Chyba podejmę się wyzwania. –uśmiecha się niewinnie i siada ma moim brzuchu. – Gotowy na mały rewanż? –patrzy na mnie zawadiacko i nachyla się, żeby złożyć szybkiego całusa na moim nosie.
- Dla ciebie, zawsze…
OMAGAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA*___*
OdpowiedzUsuńCZUJĘ SIĘ WYRUCHANA OKI?
I TO KIERWA JAK *___*
CHCĘ BYĆ NIKKI I TO NOW
I MIEĆ TAKIEGO CHRISA NA WYŁĄCZNOŚĆ
I O MÓJ BOŻE ŻEBY ROBIŁ MI TE WSZYSTKIE RZECZY>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Agnes ty to potrafisz rozdziewiczyć człowieka :3
Ba, jak ty umiesz dobrze zrobić *.*
DZIECKO DROGIE KOCHOM CIE MAX
FAKAJ MNIE COLTONEM DALEJ, IM BEGGING YOU
I need #Chrikki more *.*