27 lip 2015

Rozdział ósmy i cztery piąte. April

Cały czas mi się przygląda. Zaczyna się to robić uporczywe. Wtulam się w ciało Briana, bo dzięki temu czuję się trochę bardziej bezpieczna. Jego wzrok jest obezwładniający. Jest mi zimno, ale zupełnie inaczej zimno, niż zazwyczaj. To przez niego się tak dzieje. Wszyscy poznani przeze mnie znajomi Briana byli życzliwi, oczywiście trochę szaleni i zakręceni, ale czułam się przy nich swobodnie. Zerkając na Harrego, czuję się obco. Brian chyba źle przedstawił mi jego osobę.
- Musimy porozmawiać. –szepczę mu do ucha i zawieszam ramiona na jego barkach.
- Pewnie żabciu. –uśmiecha się lekko i ciągnie mnie za sobą w głąb korytarza. Mimo, że jestem już tyłem, mogę się założyć, ze na nas patrzy. To strasznie onieśmielające, a ja nie mogę nawet tego po sobie poznać.
- Co się stało? –pyta mnie delikatnie Brian i chwyta moje dłonie w swoje.
- Nie dam rady. –mówię szybko i patrzę w stronę grupy osób.
- Żabcia, daj mi pół godziny. Zobaczysz układ, trochę powłóczymy się po domu, pokażę ci to i owo, a później odstawię cię do domu.
- Zobacz tylko jak on się na nas patrzy. Jakby przeczuwał, że… -zaczynam, ale usta Briana przylegają ciasno do moich. Wplata dłoń w moje włosy i odchyla mnie do tyłu. Całuje mnie długo i subtelnie, a ja odpowiadam tym samym.
- Czujesz się teraz lepiej? –szepcze w moje usta nadal będąc maksymalnie blisko. Powoli nas prostuje i gładzi moje ramiona.
- Brian… -marudzę, ale znowu mnie ucisza kładąc palec na dolnej wardze.
- Miej nadzieję na najlepsze i przygotuj się na najgorsze. To Brytyjczyk. Ich poczucie humoru jest beznadziejne, uwierz. Harrego należy poznać bardzo dobrze, żeby go zrozumieć. Przyzwyczaisz się. Nie rozmawiaj z nim, a nic się złego nie stanie. –tłumaczy i daje mi szybkiego całusa, po czym ciągnie w stronę ludzi, którzy zgromadzili się wokół samego środka salonu.
Jeśli miałabym jakoś określić jakoś życia Briana i poziom estetyki w jego domu, a właściwie rezydencji, to muszę powiedzieć, że wychodzi to poza wszelkie standardy. Środek salonu, do którego zmierzamy jest ogromnym kołem, wyłożonym bliżej mi nieznanym materiałem chyba z drewna. Trzeba też dodać że aby tam wejść należy pokonać trzy schodki w dół, więc całość jest jakby sceną. Nad nią świeci się mnóstwo żarówek. Ogólnie cały dom wygląda jak pałac prezydencki, biały dom, albo inne cudo na tej ziemi przeznaczone jedynie dla nadzianych ludzi. Wszędzie są jakieś drzwi, schody, korytarze i Bóg wie co jeszcze. Na ścianach wiszą obrazy, dzieła sztuki, ale gdzieniegdzie można zobaczyć rysunki wykonane przez samego Briana. Począwszy od tego kiedy miał dwa lata, dla nie mogłam mu się przyjrzeć, bo chłopak nawet nie chciał słyszeć moich komentarzy.
Chłopak staje ze mną tuż przed pierwszych schodkiem. Rozglądam się po obrodzie tej „sceny” i przypuszczam, że mogłoby się tu zmieścić pięćdziesiąt osób. Ludzie, których przed chwilą poznałam stają w środku i ustawiają się na swoich pozycjach. Zaczynam się robić podekscytowana, bo chętnie zobaczę jakich Brian wybrał dla siebie tancerzy i czy jest to warte tego wszystkiego, o czym nawija przed pół czasu, kiedy ze mną jest.
- Nie idziesz? –pyta się Harry, albo Barry. Nie jestem pewna, bo są identyczni.
- Nie. Popatrzę jak wy tańczycie. –odpowiada mu Brian i przyciąga mnie lekko do siebie.
Oczy wszystkich zgromadzonych są skierowane na nich. Wydają się tacy szczęśliwi, że mogą to zrobić. Rozglądam się po ich twarzach i każda z nich wygląda pięknie, promiennie. Uwielbiają to robić, widać na pierwszy rzut oka. Światła przygasają, a stłumiona muzyka ucisza się znacznie. Na jej miejsce wchodzi typowy dyskotekowy kawałek. Każdy z tancerzy z początku podryguje jedynie prawą nogą, ale gdy kolejne bity wkraczają do podkładu muzycznego zaczyna robić się naprawdę interesująco. Właściwie to nigdy nie widziałam spontanicznego układu tanecznego tak dużej grupy osób. Pomimo, że nie każdy tańczy tak samo to jakoś dziwnie to ze sobą współgra.
Brian aż rwie się do tego, żeby do nich dołączyć, ale najwyraźniej nie chce mnie opuszczać. Dziewczyny poruszają się niesamowicie. Są takie… wyzwolone, jeśli w ogóle można tak powiedzieć? Słyszę szepty osób, które otaczają zespół. Zaczynają śpiewać cicho jedno i to samo słowo, które przewija się w tekście piosenki. Low, low, low, low, low. Rozglądam się po publiczności jaką mają tancerze i sam uśmiech wkrada się na moje usta. Niesamowicie to wygląda, czuję się jakbym uczestniczyła w filmie typu Step Up, albo coś podobnego. Ci ludzie obniżają się zgodnie ze słowem w piosence. Wszyscy są tak nisko, że i Brian ciągnie moją dłoń w dół, żebym się obniżyła. Bliźniacy w sposób dla człowieka po prostu niemożliwy wyginają się zabawnie, a ich dziewczyny siedzą na nich i robią falę własnym ciałem. Można dostrzec silniejszy bas wydobywający się w głośników, a gdy momentalnie ustaje wszyscy krzyczą jak na komendę.
- Get, get, get low when the whistle blow!!!
Po tych słowach wszyscy robią te same ruchy, lekko agresywne i szybkie, ale idealnie ze sobą współgrane. Muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie byłam na takiej imprezie i czegoś takiego nie widziałam. Tancerze Briana są niesamowici, po prostu perfekcyjni. Ich ciała są wręcz stworzone do tańca. Każdego z osobna. Tłum szaleje razem z nimi i to jest doskonałe. Dziewczyny piszczą, chłopaki gwiżdżą, idealna atmosfera, aż chce się na to wszystko patrzeć.
I wtedy zauważam Harrego. Znowu na mnie spogląda, ale nadal skupia się na tańcu. Jest koło tej dziewczyny, jeśli dobrze pamiętam to Gigi. Wydaje się teraz spokojniejszy, niż w chwili kiedy się z nim witałam. Cieszy się tym co robi, niemniej jednak czujnie nam się przygląda co jakiś czas. Dziewczyna aż tryska podekscytowaniem i wykonuje przy nim takie ruchy, których ja nigdy nie ośmieliłabym się zrobić. Harry skupia swój wzrok na niej i przybliża sobie jej ciało do swojego. Dotyka ją pożądliwie i okręca wokół siebie. Jego dłoń wędruje między jej piersiami, na co odchyla się do tyłu robiąc łuk z pleców. Nachyla się nad jej wygiętym ciałem i zmusza by oplotła nogi na jego biodrach. Unosi ją w górę, robiąc półobrót, aż w końcu stawia z powrotem na parkiet i faluje równo z jej ciałem. Wygląda to wszystko przepięknie. Muzyka cichnie i wszyscy zadowoleni popisowym tańcem wiwatują głośno i z uśmiechem na ustach dzielą się przeżyciami z tłumem.
Harry i Gigi mówią coś do siebie stykając się nosami, aż wreszcie chłopak okręca ją ostatni raz i przytula do swojego ciała. Podchodzi do niego bodajże Matthew i szepcze mu coś na ucho. Harry wydaje się być lekko zaskoczony i z obawą patrzy na Briana, jednak on tego nie zauważa. Zamaszyście idzie w naszą stronę, więc szturcham go lekko w ramię i widząc przyjaciela rzędnie mu mina.
- Brian! –niemal krzyczy, choć jest od nas zaledwie pół metra. –Mamy problem. –mówi z przerażeniem i przeczesuje sobie wilgotne od potu włosy w tył.
- Co się stało? –pyta Brian z niepokojem i instynktownie ściska mocniej moją dłoń.
- Christopher… -szepcze, a Brian blednie i oczy robią mu się większe.
- Przecież… kurwa przecież przed chwilą go widziałem! –krzyczy zdenerwowany i oddycha głośno. Podchodzi do Harrego i szarpie go brutalnie za białą koszulkę. – Co zrobił, co on kurwa znowu zrobił!? –wrzeszczy mimo, że Harry nie jest niczemu winien.
- Nie wiem, pobił kogoś… Matthew mówi, że są problemy z jakimś samochodem. Brian, spokojnie… -próbuje go od stresować, ale Brian odpycha go od siebie i sięga do kieszeni po telefon. 
– Kurwa, zawsze to ja muszę ratować, wszystkim dupę. Gdzie on jest? –warczy, patrząc na przyjaciela.
- Gdzieś koło parku.
- Mam nadzieję, że Certal Parku. –prycha i przewija coś w komórce.
- Brooklyńskiego.
- To nie możliwe, człowieku. Jeszcze chwilę temu był u mnie w domu! –znów krzyczy i przystawia telefon do ucha.
- Brian… -znów Harry chce go uspokoić, ale jedynie patrzy na niego ze smutkiem.
- Zostań z April. –mówi oschle Brian, a moje serce zaczyna bić niewyobrażalnie szybko.
- Brian, nie. Pojadę z tobą. –proszę go, ale nawet na mnie nie patrzy.
- Zostań z April. –powtarza ponownie i biegnie w stronę wyjścia. Chcę złapać go i powstrzymać, ale wystarczy sekunda, a już tracę go z oczu.
- Brian! –krzyczę i idę przed tłum, pragnąc go dogonić. –Proszę!

- Nic mu nie będzie. – mówi Harry, powstrzymując moje ruchy, łapiąc mnie za rękę. –Chodź, oprowadzę cię po domu. 
_____________________________

Jestem pewna, że wasze emocje podczas czytania wyglądały mniej więcej tak:

Początek
 Pocałunek
 Dzikie densy grupy
*JA* Ucieczka Briana i zostawienie April z Harrym. *WY*


Radzę zapamiętać to co kursywą, bo odnosi cię to po części do April. 
OK
1. Nareszcie się poznali twarzą w twarz na trzeźwo.
2. April zobaczyła na co stać grupę Briana *jakoś zwróciła uwagę na H mimo, że nie koniecznie przypadł jej do gustu, dziwne* 
3. NAPRAWDĘ TRUDNO JEST PISAĆ JAK KTOŚ TAŃCZY UWIERZCIE TO BYŁO DLA MNIE OKROPNIE TRUDNE!
4. Christopher. *proszę Lucynko to dla Ciebie skarbie tak jak chciałaś* cóż on takiego zrobił do diaska huh? 
5. Brian zostawia April po opieką Harrego. Szczerze powiedziawszy (nie powinnam mówić AŻ tyle) ale wcale to nie będzie dobry pomysł. 
Właśnie teraz zaczyna się plan wprowadzenia akcji do tego opowiadania. Oczywiście to tylko plan i jak na razie według mnie nadal się nic nie będzie działo no aleeee... 

Wy to czytacie nie ja, więc opinia jest wasza nie moja. 

Agnes.

4 komentarze:

  1. Agens ratuj, duszę się XD
    Pewnie teraz se myślisz, co tu było takiego śmiesznego, że ja się zwijam, no bo halo, to był rozdział bardzo techniczny i dramatyczny, z nieoczekiwanym zwrotem akcji itd.
    ALE nie o to mi chodzi. Bo widzisz, po tekście refrenu, który śpiewali wywnioskowałam sobie, że tańczą do piosenki o tymże tytule "Low", którą ja znam od siedmiu lat, soł se stwierdziłam, że ją włączę. Wnioskuję też, że padło na nią ze względu na to, że była ona użyta w Step Up 2: The Streets, co jest jednoznacznym nawiązaniem do tego, czym zajmuje się rzeczona grupa taneczna z owego ff. Ja jak wiesz nie oglądałam Step Up 1 ani 2, ale piosenkę znam z Vivy (bo wtedy to była w zasadzie tylko Viva xd) :D
    No więc jak już sobie włączyłam, to tak jakoś dziwnie wyszło, że z miejsca przy klawiaturze wylądowałam na środku pokoju, bo postanowiłam się pobawić w jednego z tancerzy w tej grupie.. A w moim wykonaniu to było po prostu boskie XD
    Btw cały czas tego słucham w kółko i kółko, żeby czuć ten klimat i nie dość że cały czas jestem na chodzie (w sensie że się kiwam czy jak by te dzikie podrygi tułowa i głowy nie nazwać), to jeszcze co chwila ręce mi uciekają i zaczyna mną nosić ok. Soł tak jakby denszę teraz na siedząco xd
    Gorzej jeśli jednakowoż jakimś cudem nie tą piosenkę miałaś na myśli. Ale trudno, nawet jeśli, to nie pogardzę towarzystwem Flo Ridy i T-Paina w tle :3
    Powracając na ziemię, do tej normalnej części komentarza (i tu muszę się streszczać, bo chcą mi zabrać laptopa -.-) to tak:
    1. Rozdział cząstkowy ^^
    Tylko mnie zastanawia jak nazwiesz jego dokończenie. Bo albo zrobisz to domyślnie (czyt. Rozdział ósmy i jedna piąta), albo sprecyzujesz to w postaci 'Rozdział ósmy i ostatnia/piąta jedna piąta'. Chociaż to pewnie tylko ja tak kombinuję, jak zwykle... Już cicham :D
    2.To żabciu było takie awwww... Brian, mało ci ideału? *o*
    3.Podziwiam za opis tańca, bo wiem, że takie rzeczy techniczne są bardzo ciężkie do opisania tak jak się chce. Tobie się udało to zrobić ideolo, bo widziałam oczami każdy opisany element choreografii, a to na serio jest ogromny sukces.
    4. Jeżeli wczorajszy spoiler miałby zawierać sytuację, która jest konsekwencją wybryku facia Lucyny, który sprawił, że April została z Harrym bez Briana (btw czy tylko mi Brian odpowiada takiej wersji Liama? No istny Daddy w tej grupie). W sumie to nawet prawdopodobne, bo mówiłaś, że do perspektywy Briana jeszcze trochę daleko...
    O matko, nie!
    Nie.
    Nie?
    Tak?
    Tak.
    Tak!
    Uwielbiam bohaterom komplikować życie, zgadzam się na taką ewentualność <3
    5. Te gify wybrałaś tak, jakbyś dosłownie siedziała przy mnie i obserwowała moje reakcje. Ten ostatni szczególnie :D
    6. Dziękuję za pomoc z kluczem Agnesiu, to bardzo uprzejme z Twojej strony, że tak wyręczasz mnie sierotkę Sherlocka ^^
    Chcę więcej? Chcę więcej.
    Oczywiście, że tak, jak można nie chcieć.
    Soł czekam dalej na wszystkie konsekwencje dzisiejszego wybryku Krzysia :3
    All the love xx

    OdpowiedzUsuń
  2. |AZXDFCVGBHNJKIMKO.<

    UH.
    AND THIS MOMENT
    Christopher.
    OŁ MA GAAAAA
    Pobił kogoś.
    ja: http://reactiongif.org/wp-content/uploads/GIF/2014/08/Yes-excited-GIF.gif
    Brajan zostawia Ejpril z Herim
    ja: http://i.imgur.com/NGwJEmY.gif
    I MAŁA PRZYJACIELSKA RADA DLA STAJLSA : nie zapomnij oprowadzić ją po sypialni :3
    IF YOU KNOW WHAT I MEAN http://i.imgur.com/fp3pv.gif

    TRZYMAM KUWA KCIUKI ŻEBY HARRY JUŻ NIE BYŁ TAKI CREEPY I...
    HARRY GET SOME!!!

    wracając do mojego ulubionego tematu a mianowicie do Chrisa
    Chris, bae, ostrożniej z tą agresją, w końcu cię kiedyś jeszcze do więzienia wsadzą i co? :<
    Oczywiście nie chcemy tego, czyż nie? :3

    And UMIERAM żeby się dowiedzieć o wymyśliłaś, kogo i dlaczego pobił i co konkretnie zrobił i wgl OMG #EXCITED
    I czekam na mnie samą :)))))))
    GOD, co wy wszystkie pisząc takie rzeczy ze mną robicie ._.
    demoralizacja, level extra hard ._.

    LOVJU SKARBEŃKU, GIVE ME MORE :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Biorąc pod uwagę ich zajebisty blogspot upierdolił mi komentarz tak, ze nie ma większej początkowej części, pragnę dodać iż pisałam tam o tym, że Herii zachowuje się jak gbur i go nie ogarniam.
    Podniecałam się tańcem.
    Wkurwiałam się na Gigi, która w końcu zgwałci tego Heriego.
    SOŁ POWTÓRZĘ SIĘ, GIGI SKARBIE, WYPIERDALANDO :*
    jak nie Kelly to Gigi, Boże drogi jakie niewyżyte te dziewczyny >.<
    Nie ogarniałam też Brajana i Ejpril bo niby udają a sie całują mimo ze nikt ich nie widzi i ew, nie podoba mi się to ._.
    I uh, podniecałam się jeszcze Chrisem.
    I KURWA KIEDYŚ WYPIERDOLE TEGO, KTO WYMYŚLIŁ TEGO BLOGSPOTA NA JEBANY KSIĘŻYC BO TO JEST CHOLERNIE NIESPRAWIEDLIWE I CHUJOWE NO DŻIZAS
    dlatego nie cierpię komentowania na blogspocie ;<
    JAK KUWA ŻYĆ ._.

    OdpowiedzUsuń
  4. YEEEEEEY NADROBIŁAM!!! Tak jak już Ci napisałam w jednej z wiadomości prywatnych gdy coś jest dobre nie sposób się od tego oderwać... Tak więc widzisz jednego dnia udało mi się przeczytać wszystko. I od razu zaprzeczam, gdyż żaden rozdział nawet te na samym początku nie był nudny, ani odrobinę!!! Opis tańca również jest genialny uwierz mi! Z resztą co ja się będę rozczulać... Całość jest genialna! Mimo tego, że nie rozumiem o co chodzi z gwiazdkami... Nie wiem co kryje się za dziwnym ubiorem i zachowaniem April... Nie mam pojęcia dlaczego Harry zaczął się nagle interesować dziewczyną swojego najlepszego przyjaciela..., to nadal uważam, że Twoje opowiadanie jest genialne i żałuję, że dopiero teraz się za nie zabrałam... No, ale lepiej późno niż wcale... Ogólnie mega podoba mi się to, że pokazujesz Harry'ego w całkowicie innym "wydaniu" gdyż widziałam już Harry'ego piosenkarza, Harry'ego "gangstera", ale Harry tancerz... Tego jeszcze nie było!!! <3 Z góry przepraszam za swoje nieogarnięcie w tym i w każdym następnym komentarzu... Mam nadzieję, że wszystko zrozumiesz, a jeśli nie to zawsze możesz dopytać na priv... Chyba pora już zakończyć... W takim razie życzę Ci weny w ogromnych ilościach, pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i czekam na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń