Zaraz chwila… Czy oni się całują?
Szturcham Gigi, żeby spojrzała w ich kierunku, a gdy to robi zaczyna piszczeć.
- Czy oni…?! –zaczyna, ale ją
uciszam, przykładając palec do jej ust.
- Tak Gigi. Zakochani ludzie zwykle
tak robią. –mówię smętnie i marszczę brwi, nadal się im przyglądając.
- Łaaa. Jakie to poważne słowo.
–przyznaje i głaszcze tył mojej głowy.
Robię się zły, z niewyjaśnionego dla
mnie powodu. Przecież chcę, żeby ze sobą byli, a mimo to przeszkadza mi to. Do
cholery, co jest ze mną nie tak. Gigi wygląda na szczęśliwą i po chwili patrzy mi w oczy. Zerkam na nią
przelotnie i obejmuję luźno w pasie, żeby się ze mnie nie zsunęła. Zaczyna
ćwierkotać przekazując swoje podekscytowanie nowym układem i tym, że znowu
będziemy tańczyć razem na przodzie i wykonywać jakieś super trudne figury,
dlatego powinniśmy pracować ciężej i więcej niż wszyscy inni. Nie słucham jej
uważnie, bo ciągle przyglądam się tej dwójce. Chwilę jeszcze rozmawiają, ale
zaraz April odchodzi w przeciwnym kierunku i wodzi wzrokiem za Brianem. Widząc,
że przyglądam się jej uważnie, robi się czujniejsza, nie wie dlaczego i po co
się tak gapię. Ja z resztą też nie. W dodatku pewnie wyglądam na
zdenerwowanego. Co ja robię? Przecież sam doradzałem Brianowi, żeby za nią
polazł, a teraz jestem wkurzony. Muszę przestać. Kręcę głową, żeby jakoś pozbyć
się niepotrzebnych myśli. Spoglądam na wesołego Briana, gdy siada przy ławce i
wtrąca się do rozmowy ni stąd ni zowąd. Gigi rzuca się w stronę Evy opierając
łokcie na blacie stołu i gestykulując sugeruje zmianę pewnej części w tańcu.
Nadal patrzę w pustą już przestrzeń, gdzie przed chwilą była dziewczyna Briana
i jakoś przestało interesować mnie całe to zamieszanie wokół układu Cindy.
- Harry? –pyta mnie Brian, sprowadzając
tym samym na ziemię.
- Co? Tak. Może być. –odpowiadam,
chociaż nie mam pojęcia o co pytał. Przygląda mi się bacznie i nabiera więcej
powietrza w płuca.
- Chcesz porozmawiać? – szepcze i
nachyla się nad stołem –Jesteś nieobecny.
- Nie. Zamyśliłem się. – mówię i
ostatni raz patrzę w pustą przestrzeń.
- Chodź. –rozkazuje i wstaje ze
swojego miejsca. Chcąc nie chcąc muszę na nim iść. Podnoszę lekko Gigi i
usadzam ją na miejscu gdzie przed sekundą siedziałem. Idę na ścieżkę, gdzie
stoi Brian i uśmiecham się do niego słabo.
- No jestem, szefie. –staram się
rozładować atmosferę, ale jakoś marnie mi to wychodzi.
- Pobiegajmy. –proponuje na co
wzruszam barkami i przystaję na jego propozycję.
Nasza rozmowa w trakcie biegu
ogranicza się tylko do biegu. Uwielbiam milczeć, gdy jestem z Brianem, choć nie
zdarza się to często. Nie rozumiem,
dlaczego jednak chce milczeć teraz. Z jednej strony może to i lepiej. Z drugiej
strony, jeśli milczy zbyt długo oznacza jedno. Myśli. Zastanawiam się nad czym?
Dlaczego nie zdradzi mi tego teraz? Jest na mnie zły, że tak się patrzyłem na
April? Może wyczuwa coś czego nawet sam nie jestem w stanie określić? Albo chce
mi powiedzieć coś ważnego… dlaczego jest taki tajemniczy? Co się dziwić, ja też
jestem tajemniczy, nawet dla samego siebie. Moje myśli katują mnie z każdym
wykonanym krokiem.
- Brian… -odzywam się w końcu
zasapanym głosem, a chłopak jak na komendę staje wryty w ziemię. Jestem kilka
metrów przed nim i sapę chcąc uspokoić oddech.
- Co się dzieje, Harry? –pyta równie
zmęczony i podpiera dłonie na biodrach.
- Nic. –odpowiadam natychmiast –Nic,
czemu myślisz że coś się stało? –dodaję, a on przewierca wzrokiem moje oczy.
- Jestem pewny, że coś jest na
rzeczy. Nigdy nie byłeś taki nieobecny. –kaszle lekko i wyciera dłonią czoło.
Ostrożnie dobiera słowa. Na pewno mnie przejrzał, coś wymyślił podczas tej
ciszy, tylko chce to ze mnie umiejętnie wyciągnąć. Nie wiem co to miałoby być,
bo nie umiem tego określić. Nie wiem czy jestem zły, czy to inne uczucie jakie
mną aktualnie włada, sprawia, że jestem inny niż zwykle.
- Nie wiem co się dzieje… -przyznaję
spuszczając głowę w dół. –Wszystko gra, tylko jakoś… eh. –plącze się w słowach
i odpuszczam.
- Chodzi o mnie? April? O układ? O
co, bo zaczynam się gubić…? –dopytuje się, a mnie serce zaczyna bić mocniej gdy
wypowiada imię swojej dziewczyny.
- Chyba o… -doskonale wiecie co chcę
powiedzieć, ale powstrzymuje się, gdy spoglądam w jego oczy. –Wracajmy.
–sugeruję i trącam go pięścią w bark, zaczynając bieg.
Znowu biegniemy w milczeniu i znowu
zatracam się w myślach. Co jakiś czas zerkam na Briana, a on na mnie. Nie
ogolił się dzisiaj. To do niego nie podobne, bo zawsze wygląda perfekcyjnie.
Nie mówię, że teraz nie wygląda, bo jak zwykle jest cholernie przystojny, ale
aż dziwnie mi na niego patrzeć. Jest taki zabiegany, że nawet nie miał czasu
się rano ogolić. Może spotkał się z April? Ponownie pluję sobie w twarz, że o
niej myślę. Cholera to uporczywe. Okej, dziewczyna zawróciła mu w głowie, chce
z nią być to niech będzie, życzę im wszystkiego co najlepsze i nie zamierzam
już myśleć o nim i o niej, ani chwili więcej. Koniec.
- April przychodzi w piątek na
imprezę. Będziesz miał okazję ją poznać. –mówi Brian, a ja znów czuję to dziwne
uczucie. Mówiłem, że chce przestać o tym myśleć? Chyba to nie będzie takie
proste.
______________________________________
I teraz to pytanie:
ALE JAK TO ?!
Wiem, że od samego początku Brian był tutaj ubóstwiany, ale pewnie bliższej relacji spodziewałyście się między Harrym a April.
Więź między Brianem a April zapewne będzie was dziwić (bo ktoś tu ostro upierał się, że Montenegro jest gejem (co ._.))
Jestem ciekawa jakie macie pomysły na to:
1. Dlaczego Harry zareagował tak impulsywnie? Jak zareaguje na tę parę po dłuższym przemyśleniu?
2. Jak będzie wyglądało pierwsze spotkanie H i A? (muszę powiedzieć, że nic szczególnego się nie stanie :D)
3. Czy Gigi będzie odgrywała tu jakąś rolę czy jest po prostu zwykłą znajomą?
4. Zdanie klucz! (mówiłam już to Adriannie przy poprzednich rozdziałach więc warto pogłówkować (to nie będzie trudne) i poszukać zdania które po części pomaga wyjaśnić o co chodzi w całym tym szajstwie)
Pomyślałam, że zrobię osobną stronę ze zdaniami KLUCZ gdzie przed każdym rozdziałem będę je dodawać z rozdziału poprzedniego. (nie zawsze będą, bo aż tak przebiegła to ja nie jestem)
Także będziecie mogły sobie zobaczyć co już "wiecie" i na co zwracać uwagę.
Agnes.
JESTEM MAX POGUBIONA W TYM TWOIM FF OK.
OdpowiedzUsuńjuż kurwa nic nie wiem.
nie wiem co ta Ejpril robi z tym swoim zyciem
nie wiem na chuj Brajanowi to udawanie
nie wiem o co chodziło Ejpril z tą matką, czy tam whatever
nie wiem na chuj te wszystkie laski sie przyczepiajo do HAzzy skoro on potrzebuje tylko jednej
nie wiem CO WGL DO KURWY SIE TUTAJ DZIEJE OK
więc jako iż już chuj mnie strzela, nie będę więcej główkować bo pewnie znowu nagle mi wyskoczysz z czymś co było banalne do przewidzenia a ja ofc nie mogłam tego rozgryźć, albo dojebiesz mi czymś innym i...
AAAAJJJJJ KURWA PIERDOLE NIE ROBIE.
primo: KOCHAM TEN SZABLON JAK CHOLERA I WGL ZAZDRO
idk jak jest 2 po jakiemuś tam soł 2: HAzz zareagował tak impulsywnie gdyz iż
a) już Ejpril zawróciła mu w głowie, a może w kutasie bardziej, bo jakoś nie może zczaić o co mu sie wgl rozchodzi
b) Harry jest nieświadomie bi i ma zazdro o Brajana ( ZOBACZ KURWA DO CZEGO DOPROWADZIŁY TE TWOJE TAJEMNICE, JAK MI ZRYŁY BANIE)
3: pierwsze spotkanie : zapewne ja się zesram bo OMGOMGOMG #HAPRIL a tu chuja do buzi, spotkajo sie, powiedzo cześć i ciul.
4. GIGI NIE ODEGRA WAŻNIEJSZEJ ROLI, WAŻNĄ ROLĘ ODGRYWA APRIL, NARA
5: DEJ MI KIERWA ŻYC Z TYMI KLUCZAMI, JEDYNY KLUCZ JAKI JUŻ WIDZE TO TEN NA KTÓRY ZAMKNĄ MÓJ POKÓJ BEZ OKIEN I KLAMEK JAK JUZ TOTALNIE MI SIE POPIERDOLI WE ŁBIE OD TYCH ZAGADEK.
Mam nadzieję, że to już ta impreza gdzie pojawię się ja i mój Colton gdyż tylko w nim nadzieja dla mojej psychiki. ( I dla kilku innych rzeczy)
DZIĘKUJĘ, DOBRANOC, IDĘ NA TERAPIĘ
KOCHAM CIĘ SARENKO ^^
OH I DODAM JESZCZE ZE BRAJAN ALBO JEST GEJEM ALBO NAPRAWDĘ WSADŹCIE MNEI W KAFTAN BO NIE ROZUMIEM JAK TO MOŻLIWE ZE BĘDĄC TAK SEKSOWNYM ZE NAWET HARRY TO WIDZI, NIE MA LASKI I BAWI SIE W JAKIEŚ CHORE UDAWANIE.
UsuńTAG.
"Raz dwa, czy znasz ten stan?
OdpowiedzUsuńChoć teraz ze mną, bo ja dobrze go znam.
I tylko powiem, że świat stoi na głowie
To stan wyjątkowy, lecz jestem gotowy."
Tak dokładnie można zaśpiewać/zanucić/powiedzieć/stwierdzić/whatever o mnie w sytuacji, kiedy zabieram się za czytanie każdego rozdziału. Taki stan wyjątkowy, bo w jednym rozdziale pojawia się tyle informacji, podtekstów, kluczy, zagadek, że ja automatycznie na starcie włączam sobie tryb Sherlocka i przynajmniej próbuję ogarnąć chociaż małą cząstkę tego wszystkiego.
Zaczynając od początku jakowoż poczynia się to powszechnie, to:
1. Harry jest tutaj tak pogubiony w tym wszystkim, że ja tym bardziej nie jestem w stanie określić o co mu chodzi. Jak czytałam te jego wszystkie przemyślenia, to nie nasunęła mi się na myśl zazdrość czy złość, ale co może być dla Ciebie trochę dziwne albo zaskakujące (nie mam pojęcia) coś pokroju, zawiedzenia, rezygnacji, może zniesmaczenia? Sama nie wiem jak to określić, a już tym bardziej nie wiem jak bardzo daleko od prawdy jestem.
2.I tutaj całkowita zmiana nastroju. Czy Brian sam z siebie zaproponował mu bieganie?? Ten sam Brian? Przecież mogli się po prostu przejść, albo gdzieś sobie na uboczu przycupnąć i posiedzieć. Ale biegać? Nie poznaję go. Pozwól że uzasadnię moje wszelkie wątpliwości tym cytatem: "Właściwie porządnie to biegam tylko ja i bliźniacy, żeby rozładować tą swoja nadmierną energię. Brian zawsze się obija i odpada pierwszy zaraz po dziewczynach." Chyba nieogarniam ._.
3. Oni obaj podczas tego biegu byli zamyśleni. Przemyślenia Harry'ego są niejako pokazane, chociaż całkowicie nieczytelne. Brian natomiast jest kompletnie anonimowy. Nie mam pojęcia co tak skrupulatnie kalkulował w tym całym milczeniu, ale wiem tyle, że nie było to banalne, bo Brian sam w sobie jest wielce niebanalny.
4. Paweł Wasilewski >>>>>>>>>>>
I ma 100% racji okay ._.
5. Szablon, który powala z nóg i zabiera połowę czasu przy czytaniu rozdziału, bo potrafiłam w pół zdania ogarniać nagłówek XD
Proszę bardzo Agnesiu, mam nadzieję, że po przebrnięciu tego nie masz ochoty mnie rozszarpać :D
All the love xx